Pechowa porażka
Miniona kolejka ponownie nie przyniosła nam punktów ligowych mimo, że nasza drużyna rozegrała chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Już po 3 minutach prowadziliśmy po bramce zdobytej przez Tomka Adamczyka, a cała pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu naszej drużyny w pierwszej połowie, drużyna gości sporadycznie zagrażała naszej bramce. Szczególnym zaangażowaniem wyróżniał się Maks Marcinkowski, który w żadnej sytuacji nie odstawiał nogi i takiego właśnie Maksa chcielibyśmy widzieć w kolejnych meczach.
W drugiej połowie mieliśmy jeszcze szansę na podwyższenie prowadzenia, ale po uderzeniu Maćka Zwolińskiego piłka trafiła w słupek tuż przy spojeniu z poprzeczką. Niestety po kwadransie drugiej połowy nasza drużyna cofnęła się, a goście zaczęli śmielej atakować. W 53 minucie jeden z ataków okazał się na tyle skuteczny, że drużyna z Ursusa wyrównała. Do końca meczu jeszcze obie drużyny starały się strzelić bramkę. Kiedy wszyscy pogodzili się już ze sprawiedliwym podziałem punktów, a sędzia spoglądał na zegarek, drużyna gości przeprowadziła ostatnią próbę. Długa piłka posłana z okolic pola karnego gości wywołała takie zamieszanie w naszych szykach obronnych, że popełniliśmy błąd, który zawodnik Ursusa wykorzystał zamieniając go na bramkę na wagę trzech punktów. Po tej akcji sędzia już nie wznowił gry, a odgwizdał koniec spotkania. Spotkania niestety pechowego dla naszej drużyny.
Komentarze